część #10 Rozdział 5 1930 - Ukradli nam naszą fabrykę czekolady

W 1930 światowy kryzys ekonomiczny zaczął szybko się pogłębiać. Ludzie zaczęli tracić pracę. Sytuacja wyglądała ponuro.

W fabryce spadła sprzedaż. Bruno zdecydował, że sprzeda swoją kamienicę aby wygenerować więcej pieniędzy na fabrykę. Rodzina wprowadziła się do mieszkania w dwurodzinnej willi na obrzeżach dużego parku.

Bruno wydał większość zysku ze sprzedaży kamienicy do opłacania czynszu i opłat w nowym miejscu. Tylko on był pod wrażeniem nowego mieszkania. W zimie było tam bardzo zimno. Bruno cały czas spędzał nad nadzorowaniem sprzedaży lub administracją fabryki. Był sporadycznym gościem w swoim domu.

Opiekunka Hansa Stefania, opiekowała się nim aż osiągnął wiek czterech lat. Hans bardzo ją lubił.

Najlepszym przyjacielem Hansa był Ryszard, którego ojciec był prawnikiem i bliskim kolegą szkolnym ojca Hansa. Stefania i niania Ryszarda były tego samego wieku. Umawiały się codziennie w innym parku, tak aby dzieci mogły się razem bawić a one plotkować ile dusza zapragnie.

Opiekunki mówiły po niemiecku i tylko trochę po polsku więc dzieci nie mogły się nauczyć języka kraju w którym mieszkały.

Stefania odeszła na początku lat trzydziestych. Rodzice Hansa chcieli wynająć kogoś kto mówił płynnie po polsku. Kamila zatrudniła bardzo miłą kobietę o imieniu Ania aby razem z nią i Hansem pojechała do Włoch. Ania pracowała w fabryce. U Braci Schramek jej praca polegała na cieciu dużych kawałków wafla na mniejsze kawałki i pakowania ich ręcznie. Po powrocie z wycieczki Ania wróciła do pracy w fabryce. Język polski Ani był straszny. Była Niemką i mówiła tylko po niemiecku. Rodzice Hansa chcieli aby mówił po polsku.

Wtedy Kamila i Bruno zatrudnili Annę, guwernantkę mówiącą płynna polszczyzną. W końcu Bruno mógł się nauczyć języka kraju w którym żył, przygotować się do szkoły i później do prowadzenia biznesu.

Kiedy osiągnął wiek szkolny Hans uczył się w prywatnych i publicznych szkołach w Polsce. Ponieważ jego polski nie był najlepszy, inni uczniowie i nauczyciele często robili sobie z niego żarty.

Hans pamięta jak był ośmieszony próbując nauczyć się polskiego w szkole. W pierwszej klasie, nauczycielka opowiedziała po polsku historię o gołębiu. Hans dopiero zaczynał się uczyć po polsku i jeszcze nie rozumiał tego słowa.

Kiedy Hans zapytał o znaczenie tego słowa, nauczycielka pomyślała że brakuje mu szacunku i próbuje być smieszny. Pouczyła go przed całą klasą.

Hans wrócił do domu tego wieczora urażony i wszystko opowiedział matce.

Kamila pomaszerowała z Hansem do szkoły następnego ranka i wyjaśniła nauczycielce, że Hans chce nauczyć się po polsku i poprosiła o pomoc. Od tego momentu nauczycielka miała więcej cierpliwości dla Hansa i pomogła mu dorównać do reszty klasy.

#cieszyn #Polska #olza #princepolo #czekolada #fabryka

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Historia pewnej fabryki - film dokumentalny "Ukradli nam fabrykę czekolady" Tip Top Bracia Schramek

Video relacja z premiery książki "Ukradli nam naszą fabrykę czekolady" Lynn Schramek w bibliotece w Cieszyni